Jak uzbieraliśmy pieniądze na mieszkanie
W poprzedniej notce chwaliłem się kupnem kawalerki za gotówkę po 3,5 roku oszczędzania. W dzisiejszym wpisie chciałbym pokazać jak szczegółowo wyglądała nasza droga do własnego M. Aby nie przeciągać, zaprezentuję uzupełnianą co miesiąc tabelę, na podstawie której omówię najważniejsze wzloty i upadki w drodze do celu. Być może dla kogoś okaże się ona inspiracją i będzie dowodem na to, że [mądre] oszczędzanie popłaca.
Początek miał miejsce 1 listopada 2010 r., gdy zacząłem systematycznie wyceniać swój majątek netto, czyli różnicę między aktywami a pasywami. Byłem wtedy mocno zainspirowany dziełem R. Kiyosakiego Bogaty ojciec, biedny ojciec, które do dziś uważam za fundamentalną oraz najważniejszą i najbardziej wpływową książkę w moim życiu. Dzięki niej uwierzyłem, że aby być bogatym, trzeba kupować aktywa, by to pieniądze dla nas pracowały, a nie my dla pieniędzy.
Jak widać w tabeli, początki nie były łatwe. Już po pierwszym miesiącu zaliczyłem obsunięcie kapitału, bowiem praktycznie wyzerowałem 1000 zł zainwestowanych na Forexie. Grałem wtedy krótko na parze walutowej USD/PLN i niestety trafił się kryzys zadłużeniowy w Irlandii. No cóż, widocznie każdy w swojej karierze musi przeżyć wyzerowanie konta - im wcześniej, tym lepiej.
W 2011 r. odkładałem tyle, ile udało się mi się zaoszczędzić z utrzymania się na studiach oraz skromnych inwestycji na polskich akcjach. Odrobiłem stratę z Forexa, zacząłem bawić się w lokaty jednodniowe i cashbacki, a także założyłem tego bloga. Nie miałem pracy ani dochodów, ale zawsze coś potrafiłem odłożyć z jakiś drobnych przepływów pieniężnych (np. prezenty urodzinowe).
Oczywiście, w tym tempie nigdy nie kupiłbym mieszkania, dlatego po ukończeniu studiów licencjackich stwierdziłem, że wystarczy już studiowania w trybie dziennym, zapisuję się zaocznie na SGH i szukam pracy. Poszukiwania pracy w rodzinnym Szczecinie okazały się klęską, a w międzyczasie poległem też na egzaminie na maklera papierów wartościowych. Została więc tylko opcja znalezienia pracy w Warszawie i zamieszkania tam. Udało się. Co więcej, pracuję w tym samym miejscu do dziś, a więc miałem o tyle szczęście, że moja pierwsza praca okazała się być wymarzoną i jak na razie jedyną.
Od tego czasu wszystko ruszyło z kopyta. Wydawaliśmy 2000 zł miesięcznie na utrzymanie, a resztę oszczędzaliśmy na mieszkanie, a każdym kolejnym miesiącem było coraz łatwiej. Zarabialiśmy coraz więcej, ukończyłem SGH i już przymierzaliśmy się do kupna mieszkania w ramach programu MdM... jednak los chciał inaczej. Jako że przeszedłem na działalność gospodarczą, to co najmniej przez pierwszy rok banki nie udzielają takim osobom kredytów mieszkaniowych. Z dzisiejszej perspektywy nawet dobrze, że tak się stało, bo przynajmniej nie mamy długów na karku.
Na początku 2014 r. otrzymałem bonus z tradingu i mój majątek netto jednorazowo powiększył się o ponad 40 tys. zł.
W maju wziąłem ślub i zacząłem wyliczać majątek dla 2 osób. I właściwie po ślubie zaczęliśmy na poważnie rozglądać się za kawalerką w Warszawie. Jako że w dobrej cenie nic ciekawego nie udało nam się znaleźć na rynku pierwotnym, to zaczęliśmy przeglądać rynek wtórny. I tak oto po miesiącu poszukiwań znaleźliśmy interesujące mieszkanie.
Następny cel to [wstępnie] jak najmniejsze 2-pokojowe mieszkanie deweloperskie z oddzielną kuchnią, aby łatwiej można było wynająć w przyszłości. Kupić na kredyt z min. 20-procentowym wkładem własnym, a raty spłacać z wynajmowanej kawalerki. Jeżeli nic złego się nie wydarzy, to zaczniemy rozglądać się już w następnym roku.
data | majątek netto | zmiana | |
2014-07-02 | 188 170,67 zł | 7 038,75 zł | 3,89% |
2014-06-01 | 181 131,92 zł | 59 363,48 zł | 48,75% |
2014-05-01 | 121 768,44 zł | 3 118,08 zł | 2,63% |
2014-04-01 | 118 650,36 zł | 2 583,21 zł | 2,23% |
2014-03-01 | 116 067,15 zł | 4 307,34 zł | 3,85% |
2014-02-01 | 111 759,81 zł | 42 272,88 zł | 60,84% |
2014-01-01 | 69 486,93 zł | 3 785,06 zł | 5,76% |
2013-12-01 | 65 701,87 zł | 3 077,25 zł | 4,91% |
2013-11-01 | 62 624,62 zł | 4 852,49 zł | 8,40% |
2013-10-01 | 57 772,13 zł | 3 083,82 zł | 5,64% |
2013-09-01 | 54 688,31 zł | 3 197,68 zł | 6,21% |
2013-08-05 | 51 490,63 zł | 1 965,28 zł | 3,97% |
2013-07-01 | 49 525,35 zł | 4 622,45 zł | 10,29% |
2013-06-01 | 44 902,90 zł | 3 484,86 zł | 8,41% |
2013-05-01 | 41 418,04 zł | 3 321,14 zł | 8,72% |
2013-04-01 | 38 096,90 zł | 1 952,03 zł | 5,40% |
2013-03-01 | 36 144,87 zł | 2 268,93 zł | 6,70% |
2013-02-01 | 33 875,94 zł | 4 764,09 zł | 16,36% |
2013-01-01 | 29 111,85 zł | 1 527,13 zł | 5,54% |
2012-12-01 | 27 584,72 zł | 1 951,11 zł | 7,61% |
2012-11-01 | 25 633,61 zł | 2 132,46 zł | 9,07% |
2012-10-01 | 23 501,15 zł | 1 866,26 zł | 8,63% |
2012-09-01 | 21 634,89 zł | 1 758,13 zł | 8,85% |
2012-08-01 | 19 876,76 zł | 1 398,77 zł | 7,57% |
2012-07-01 | 18 477,99 zł | 2 797,31 zł | 17,84% |
2012-06-01 | 15 680,68 zł | 3 324,51 zł | 26,91% |
2012-05-01 | 12 356,17 zł | 1 420,04 zł | 12,98% |
2012-04-01 | 10 936,13 zł | 1 497,81 zł | 15,87% |
2012-03-01 | 9 438,32 zł | 1 637,83 zł | 21,00% |
2012-02-01 | 7 800,49 zł | 1 647,66 zł | 26,78% |
2012-01-01 | 6 152,83 zł | 1 685,51 zł | 37,73% |
2011-12-01 | 4 467,32 zł | 190,10 zł | 4,44% |
2011-11-02 | 4 277,22 zł | -10,68 zł | -0,25% |
2011-10-01 | 4 287,90 zł | -100,54 zł | -2,29% |
2011-09-01 | 4 388,44 zł | 501,79 zł | 12,91% |
2011-08-01 | 3 886,65 zł | 211,18 zł | 5,75% |
2011-07-01 | 3 675,47 zł | 157,08 zł | 4,46% |
2011-06-01 | 3 518,39 zł | -196,18 zł | -5,28% |
2011-05-01 | 3 714,57 zł | 734,14 zł | 24,63% |
2011-04-01 | 2 980,43 zł | 737,35 zł | 32,87% |
2011-03-01 | 2 243,08 zł | 350,07 zł | 18,49% |
2011-02-01 | 1 893,01 zł | 434,31 zł | 29,77% |
2011-01-01 | 1 458,70 zł | 384,68 zł | 35,82% |
2010-12-01 | 1 074,02 zł | -639,83 zł | -37,33% |
2010-11-01 | 1 713,85 zł |
Początek miał miejsce 1 listopada 2010 r., gdy zacząłem systematycznie wyceniać swój majątek netto, czyli różnicę między aktywami a pasywami. Byłem wtedy mocno zainspirowany dziełem R. Kiyosakiego Bogaty ojciec, biedny ojciec, które do dziś uważam za fundamentalną oraz najważniejszą i najbardziej wpływową książkę w moim życiu. Dzięki niej uwierzyłem, że aby być bogatym, trzeba kupować aktywa, by to pieniądze dla nas pracowały, a nie my dla pieniędzy.
Jak widać w tabeli, początki nie były łatwe. Już po pierwszym miesiącu zaliczyłem obsunięcie kapitału, bowiem praktycznie wyzerowałem 1000 zł zainwestowanych na Forexie. Grałem wtedy krótko na parze walutowej USD/PLN i niestety trafił się kryzys zadłużeniowy w Irlandii. No cóż, widocznie każdy w swojej karierze musi przeżyć wyzerowanie konta - im wcześniej, tym lepiej.
W 2011 r. odkładałem tyle, ile udało się mi się zaoszczędzić z utrzymania się na studiach oraz skromnych inwestycji na polskich akcjach. Odrobiłem stratę z Forexa, zacząłem bawić się w lokaty jednodniowe i cashbacki, a także założyłem tego bloga. Nie miałem pracy ani dochodów, ale zawsze coś potrafiłem odłożyć z jakiś drobnych przepływów pieniężnych (np. prezenty urodzinowe).
Oczywiście, w tym tempie nigdy nie kupiłbym mieszkania, dlatego po ukończeniu studiów licencjackich stwierdziłem, że wystarczy już studiowania w trybie dziennym, zapisuję się zaocznie na SGH i szukam pracy. Poszukiwania pracy w rodzinnym Szczecinie okazały się klęską, a w międzyczasie poległem też na egzaminie na maklera papierów wartościowych. Została więc tylko opcja znalezienia pracy w Warszawie i zamieszkania tam. Udało się. Co więcej, pracuję w tym samym miejscu do dziś, a więc miałem o tyle szczęście, że moja pierwsza praca okazała się być wymarzoną i jak na razie jedyną.
Od tego czasu wszystko ruszyło z kopyta. Wydawaliśmy 2000 zł miesięcznie na utrzymanie, a resztę oszczędzaliśmy na mieszkanie, a każdym kolejnym miesiącem było coraz łatwiej. Zarabialiśmy coraz więcej, ukończyłem SGH i już przymierzaliśmy się do kupna mieszkania w ramach programu MdM... jednak los chciał inaczej. Jako że przeszedłem na działalność gospodarczą, to co najmniej przez pierwszy rok banki nie udzielają takim osobom kredytów mieszkaniowych. Z dzisiejszej perspektywy nawet dobrze, że tak się stało, bo przynajmniej nie mamy długów na karku.
Na początku 2014 r. otrzymałem bonus z tradingu i mój majątek netto jednorazowo powiększył się o ponad 40 tys. zł.
W maju wziąłem ślub i zacząłem wyliczać majątek dla 2 osób. I właściwie po ślubie zaczęliśmy na poważnie rozglądać się za kawalerką w Warszawie. Jako że w dobrej cenie nic ciekawego nie udało nam się znaleźć na rynku pierwotnym, to zaczęliśmy przeglądać rynek wtórny. I tak oto po miesiącu poszukiwań znaleźliśmy interesujące mieszkanie.
Następny cel to [wstępnie] jak najmniejsze 2-pokojowe mieszkanie deweloperskie z oddzielną kuchnią, aby łatwiej można było wynająć w przyszłości. Kupić na kredyt z min. 20-procentowym wkładem własnym, a raty spłacać z wynajmowanej kawalerki. Jeżeli nic złego się nie wydarzy, to zaczniemy rozglądać się już w następnym roku.
Komentarze
Prześlij komentarz